Ural Airlines zrezygnowały z planów startu Airbusa A320 z syberyjskiego pola, na którym maszyna lądowała awaryjnie 12 września 2023 r. po wyczerpani zapasów paliwa, na rzecz jego demontażu i wywiezieniu pozyskanych części i elementów droga lądową. Właściciel terenu ma otrzymać około 11 000 dolarów odszkodowania za szkody spowodowane kilkumiesięczną obecnością A320.
Linia lotnicza szczegółowo oceniała stosunek ryzyka do zysku w ramach przedsięwzięcia i w zeszłym tygodniu wybrała najmniej ryzykowne z obu rozwiązań. Demontaż rozpocznie się latem przyszłego roku, kiedy pogoda umożliwi podjęcie prac w terenie. Powszechnie wiadomo, że rosyjskie linie lotnicze szukają części zamiennych w związku nałożonymi sankcjami z powodu inwazją na Ukrainę, więc wszystko, czego Ural Airlines nie zatrzyma na własny użytek, znajdzie chłonny rynek zbytu.
Przewoźnik trafił na pierwsze strony gazet, gdy podczas startu silny wiatr uniemożliwił zamknięcie owiewek przedniego podwozia a załoga zdecydowała się skierować się na większe i lepiej wyposażone lotnisko w Nowosybirsku, położone około 600 km na wschód. Czołowy wiatr i otwarte owiewki spowodowały, że samolot zużył więcej paliwa, niż oczekiwano. Załoga pozbawionego paliwa samolotu pasażerskiego wylądowała nim bezpiecznie na polu pszenicy na wschód od Omska na Syberii