Kiedy patrzymy w niebo na mknące po nim „stalowe ptaki”, a nie jesteśmy pasjonatami lotnictwa możemy nawet nie wiedzieć, że cała historia zaczęła się do dwóch braci, którym nie do końca dobrze szło w biznesie rowerowym – miedzy innymi dlatego, że zamiast inwestować zyski w firmę przeznaczali je na mrzonki o maszynie cięższej od powietrza, którą, niczym rowerem na ziemi, da się precyzyjnie sterować w powietrzu.
Bracia Orville Wright (ur. 19 sierpnia 1871, zm. 30 stycznia 1948) i Wilbur Wright (ur. 16 kwietnia 1867, zm. 30 maja 1912) – bo o nich mowa – dorastali w Dayton w stanie Ohio (USA), gdzie od 1892 prowadzili wytwórnię i warsztaty naprawy rowerów Wright Cycle Company, w chwilach wolnych od obowiązków biznesowych poświęcali się swojej pasji, jaką było ujarzmienie powietrza, bazując na doświadczeniach europejskich pionierów lotnictwa, szczególnie Otto Lilienthala.
Okolice Dayton nie oferowały jednak odpowiednich warunków do prób z szybowcami sterowanymi za pomocą zwichrzenia skrzydeł. Dlatego też w 1900 r. w celu kontynuowania eksperymentów lotniczych przenieśli się do Kitty Hawk w Karolinie Północnej, gdzie panowały bardzo dobre warunki terenowe do testów oraz sprzyjające im warunki meteorologiczne w postaci stałych i równych silnych wiatrów. Po trzech latach eksperymentów, 23 marca 1903 złożyli wniosek o patent (przyznany 22 maja 1906, U.S. Patent No. 821.393) na swój sposób sterowania maszynami latającymi. W tym samym roku budują swój pierwszy samolot napędzany eksperymentalnym czterocylindrowym silnikiem spalinowym zbudowanym przez ich pracownika Charlie Taylora.
14 grudnia 1903 Wilbur Wright dokonał pierwszej próby oblotu samolotu Wright Flyer I startując nim z niewielkiego wzniesienia. Lot na odległość 36 metrów był nie do końca udany i zakończony lekkim uszkodzeniem samolotu. Jego skutki i niezbyt zadowoloną minę pilota możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej, wykonanym przez jego brata w chwilę po pierwszym lądowaniu samolotu w historii.
Kolejne próby po drobnych naprawach i modyfikacjach miały miejsce 17 grudnia 1903. Tego dnia pilotem był Orville Wright, który ok. godziny 10.35, zniósł się w powietrze na „pokładzie” Flyera I wykonując nim lot trwający 12 sekund na „rekordową” odległość około 37 metrów (120 stóp). W czwartym locie tego dnia, Wilbur Wright postanowił poprawić swój wynik z 14 grudnia, co mu się udało, ponieważ przeleciał tym razem aż 279 metrów w 59 sekund.
Choć wiele osób i autorytetów uważa, że za pierwszy lot samolotu należy uznać pierwszy w pełni udany lot Orvillea 17 grudnia, lecz autor tego tekstu jest zadnia, że palmę pierwszeństwa należy przyznać Wilburowi Wrightowi za jego lot z 14 grudnia – którego 113 rocznicę dzisiaj obchodzimy. Wszak jak mówi lotnicze porzekadło, każdy lot po którym załoga może o własnych siłach opuścić pokład i nie trzeba angażować służb lotniskowych do uprzątnięcia wraku należy uznać za udany.
Zainteresowanych pasjonującą historią pionierów lotnictwa odsyłamy do książki Pana Ryszarda Witkowskiego „Bracia Wright, czyli początki współczesnego lotnictwa”
Wszystkie zdjęcia: Oryginalne fotografie wykonane przez Braci Wright ze zbiorów Prints and Photographs Division, Library of Congress, Washington, D.C.